Aktualności
Katarzyna Szczerbińska-Tercjak: mam nadzieję na powrót do normalności
25-04-2021
Z całą pewnością jest to jeden z najlepiej zachowanych zbiorów zabytków kolejowych w Europie. Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej to zaś unikatowe przedsięwzięcie. O tym, co udało się zrobić przez 16 lat istnienia i jak placówka radzi sobie z ograniczeniami sanitarnymi, rozmawiamy z Katarzyną Szczerbińską-Tercjak, dyrektorem muzeum.
* Mija 16 lat, od kiedy muzeum w Jaworzynie Śląskiej rozpoczęło działalność. Pamięta Pani te początki? Jak to się zaczęło?
- Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej jest dziś liczącym się muzeum techniki na mapie Polski, ale nasze początki były trudne. W 2004 roku przejęliśmy niszczejący skansen taboru kolejowego, zlokalizowany w zabytkowej lokomotywowni. Placówka powstała jako prywatne muzeum z inicjatywy dr. Piotra Gerbera, pracownika naukowego Politechniki Wrocławskiej, zajmującego się od początku swojej aktywności naukowej dziejami przemysłu i ochroną tej części dziedzictwa cywilizacyjnego. W tamtym czasie nikt nie miał pomysłu na to, co zrobić z ogromnym obszarem ponad 2,5 ha, z 1,5 km torów kolejowych, z taborem kolejowym. A ten był i jest naprawdę wartościowy na skalę europejską - to zabytki z XIX i XX w. Ponad 50 lokomotyw, blisko 100 różnego rodzaju wagonów, żurawi kolejowych czy pług odśnieżny. Pierwsze prace zaczęliśmy od zabezpieczenia terenu, montażu monitoringu, zatrudnienia pracowników. Następnie zaczęliśmy uzupełniać kolekcję taboru kolejowego. Zwoziliśmy go z całej Polski. Powstanie muzeum było o tyle istotne, że po 1989 r. przestano dbać o zabytki techniki. W wielu środowiskach nadal pokutuje przekonanie, że architektura przemysłowa nie zasługuje na ochronę i zachowanie. W konsekwencji z naszej przestrzeni bezpowrotnie znikają wartościowe obiekty, które po niezbędnej rewitalizacji mogłyby być użytkowane. Mimo mało sprzyjającego klimatu dla ochrony zabytków techniki, utworzona przez nas w 2007 r. Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska wypełnia lukę, której nie były w stanie wypełnić instytucje państwowe zobowiązane do ochrony dziedzictwa narodowego.
* Jak muzeum zmieniało się przez te lata? Co udało się zrobić? Jakie eksponaty udało się pozyskać? Jak zmieniły się wnętrza muzeum?
- Wyremontowaliśmy między innymi jeżdżące dziś po torach historyczne wagony produkowane przed wojną we wrocławskiej fabryce Linke-Hofmann, czy zabytkowy, polskiej produkcji, parowóz TKt48-18. Dzisiaj, przyjeżdżając do naszego muzeum, turyści mogą poczuć, jak kiedyś podróżowało się wagonami III i II klasy, ciągniętymi przez napędzaną parą lokomotywę, jak wyglądał proces obsługi i przygotowania do drogi parowozów. Znacząco powiększyliśmy zbiory historycznego taboru kolejowego. Dziś Muzeum Kolejnictwa na Śląsku w Jaworzynie Śląskiej posiada jedne z najbogatszych zbiorów w Polsce. Mimo to można odnieść wrażenie, że obiekt w środku niemal nie zmienił się przez ostatnie 100 lat. Wynika to z tego, że chcemy ratować zabytki w ich najbardziej autentycznej i oryginalnej postaci. Zachowując ich charakter i autentyzm, chronimy nie tylko materialne przedmioty, ale także historię ludzi, którzy te miejsca tworzyli. Wprowadziliśmy także do muzeum działania edukacyjne. Organizujemy wystawy tematyczne, współpracujemy z uczelniami wyższymi regionu. Na terenie muzeum organizowane są zajęcia dla studentów Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałbrzychu oraz praktyki zawodowe studentów historii Uniwersytetu Wrocławskiego. Placówka dba również o budowę własnego zaplecza naukowego, posiadamy bibliotekę i archiwum. Muzeum nie tylko stawia sobie za cel przyciągnięcie do Jaworzyny Śląskiej coraz większej liczby turystów, ale również nie zapomina o obecnych mieszkańcach miasteczka. Wiele inicjatyw adresowanych jest do dzieci. Rokrocznie muzeum organizowało na swoim terenie szereg imprez dla najmłodszych: Dzień Dziecka, Mikołajki, spotkania świąteczne. Największą popularnością cieszyło się organizowane przez 10 lat „Miasto Dzieci”. Nadal realizujemy projekt „Kolej Łączy Pokolenia”, który adresowany jest przede wszystkim do emerytów, byłych pracowników kolei w Jaworzynie Śląskiej. W ciągu 15 lat funkcjonowania Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej ugruntowało pozycję placówki posiadającej ciekawą ekspozycję dotyczącą dziejów kolejnictwa, potrafiącą umiejętnie, poprzez różnego rodzaju imprezy, przyciągnąć coraz większą liczbę zwiedzających. Moim celem, jako kierującą tą placówką, jest również stworzenie miejsca dla mieszkańców gminy, wokół którego będzie kiełkować proces reintegracji lokalnej społeczności, nie tylko związanej z miejscowym węzłem kolejowym, ale też historią miasta. Stąd np. pomysł stworzenia Grupy Rekonstrukcyjnej Jaworzyny Śląskiej.
* Jest zainteresowanie taką formą turystyki?
- W Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Francji w ostatnich latach rozwinęła się turystyka industrialna. Zainteresowanie rozwojem technicznym i gospodarczym stało się alternatywą dla osób poszukujących sposobów aktywnego spędzenia wolnego czasu. Także w Polsce zainteresowanie zabytkami techniki staje się coraz bardziej popularne. Można w ten sposób zobaczyć, jak żyli i pracowali nasi dziadkowie i pradziadkowie, jak bardzo przemysł zmienił świat, jak wpłynął na zmianę sposobu życia. Chcemy w naszych muzeach to pokazywać. Docelowo obiekty fundacji stworzą sieć muzeów techniki, obejmującą swoim zasięgiem historyczny Śląsk, a między którymi będzie można podróżować zabytkowym taborem kolejowym.
* W międzyczasie Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska zakupiła zamek w Piotrowicach Świdnickich. Tu powstaje Muzeum Technik Rolniczych.
- Jaworzyna była pierwszym krokiem na naszej drodze ratowania zabytków przemysłowych Śląska. Okazało się, że takich miejsc jest znacznie więcej. Oczywiście, nie jesteśmy sami w stanie uratować wszystkiego, ale kilka takich akcji ratowniczych udało się nam przeprowadzić. Dziś wśród naszych obiektów, poza Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej, są jeszcze trzy inne zabytki na Dolnym Śląsku: lokomotywownia i młyn zbożowy w Dzierżoniowie oraz dwór z folwarkiem w Piotrowicach Świdnickich. Mamy też jeden obiekt na Śląsku Opolskim - w Tułowicach oraz jeden na Górnym Śląsku - czynne już i udostępnione dla zwiedzających Muzeum Hutnictwa Cynku „Walcownia” w Katowicach -Szopienicach. Na terenie pochodzącego z XVI wieku folwarku powstaje Muzeum Technik Rolniczych. Obecnie trwają prace konserwatorskie i remontowe, zarówno samego pałacyku, jak też zabudowań gospodarczych. Docelowo chcemy w tej zabytkowej przestrzeni pokazać wpływ technik rolniczych na rozwój rolnictwa na Śląsku.
* Miniony rok, czas pandemii, mocno ograniczył ruch turystyczny. Jak muzeum radzi sobie z tą sytuacją? Jakie są straty za rok 2020 i jakie pomysły, by w tym trudnym okresie się nie poddać i przyciągnąć turystów?
- Związane z pandemią obostrzenia postawiły w dramatycznej sytuacji placówki kultury w całej Polsce. Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego na Śląsku prowadzi pięć muzeów. Gdy w marcu 2020 roku zostaliśmy zamknięci na dwa miesiące, dopiero w czerwcu udało się ponownie uruchomić nasze muzea. I ruch turystyczny w wakacje dodawał otuchy, ponieważ był on dość spory, niestety w październiku zostaliśmy ponownie zamknięci. Udało nam się wywalczyć częściowe otwarcie tylko jednej naszej placówki - właśnie Muzeum Kolejnictwa, ze względu na rozległy teren zewnętrzny. Nie można było oglądać wystaw pod dachem, ale na zewnątrz już tak. Wykorzystaliśmy fakt, że kolekcja urządzeń, lokomotyw i wagonów stojących przed parowozownią i na bocznicy jest równie atrakcyjna co ekspozycje wewnętrze i właśnie ją prezentowaliśmy turystom. Nie poddając się, walczyliśmy zimą o przetrwanie. Dlatego można było podziwiać Rozświetloną Parowozownię, czyli wieczorną iluminację zabytkowych parowozów. Robimy wszystko, by nie zwalniać żadnej osoby. Niestety, są ograniczenia. Ruch spadł o 80% i musieliśmy zrezygnować z większości przewodników, zatrudnianych na umowy zlecenia.
* Jakie są plany na najbliższe miesiące? Na jakie działania będzie kładziony nacisk i co z Galą Parowozów?
- Muzeum Kolejnictwa, zachowując reżim sanitarny, szuka pomysłów na zachęcenie turystów do odwiedzin. I tak na każdy miesiąc publikowany jest plan małych wydarzeń, jak np. w marcu spotkania z techniką. Muzeum jest otwarte codziennie, zwiedzamy je z przewodnikiem oraz samodzielnie w formie gry terenowej. Przejazdy odbywają się weekendowo. Nie wiem, co ten rok przyniesie, dlatego planujemy miesięczne wydarzenia a nie roczne. Gala Pary z dużym prawdopodobieństwem się nie odbędzie, ze względu na brak funduszy i duży znak zapytania pod kątem możliwości organizacji tak dużych wydarzeń. Mam nadzieję na powrót do normalności i realizacji zamierzonych celów promocji zabytków techniki.
Archiwum aktualności